środa, 6 lutego 2013

Last but not least, czyli post łopatologiczny


Przyszła kolej na post zawierający ostatnią część wiatraka, czyli łopaty. Tak się złożyło, że akurat przed łopatami skończył mi się klej. Nabyłem coś nowego, co sprawdza się równie dobrze jak mój stary poczciwy wikol. Tak to wygląda:


Wracając do łopat. Najpierw z podwójnej warstwy tektury skleiłem dwa identyczne ramiona:


Potem na środku, wyciąłem dwie dziury, żeby się ładnie złożyło:


Ładnie, czyli tak:


Płótno na łopatach udawać będzie chusteczka higieniczna. Najpierw narysowałem sobie linie pomocnicze, aby do nich przykleić paski kartonu symulujące odeskowanie:


Żeby chusteczka się nie rozrywała, odeskowanie przyklejone jest z obu stron:


Po przyklejeniu długich krawędzi wyciąłem prostokąty i dokleiłem krótkie. Tak się prezentują cztery skrzydła:


A tak oto wygląda gotowy zestaw do złożenia łopat:


Po złożeniu i przyszpileniu:


Przymierzone do wiatraka:

 

I rzut okiem na całość:






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz