środa, 21 listopada 2012

Back to the topic, czyli ciekawy dym do dioramy


Znalazłem dzisiaj na jednym z for modelarskich świetne zdjęcie. Serce mnie boli, że sam na to nie wpadłem :) Czyli jak zawsze przy czymś banalnie prostym, a wyglądającym dość efektownie. Jest to proszę Państwa, coś o czym nigdy Wam się nie śniło, czyli dym, a nawet siwy dym.


Ukradzione zdjęcie:



A teraz, z czym to się je. Szukać na forum mi się nie chciało, bo materiał poznaję doskonale, wręcz można powiedzieć, pamiętam z dzieciństwa. Jest to wata metalowa, znana także jako metalowa wełna, dostępna na allegro, w castoramopodobnych marketach, a także jeśli chcemy wspomóc drobnych sklepikarzy, w kwiaciarniach przy cmentarzach. Czemu akurat w kwiaciarniach, otóż temu, że materiał ten jest mi najlepiej znany jako czyściwo do pomników. 

Dostępne są różne stopnie gradacji, więc jakby się ktoś uparł, to dym można zrobić z kilku. Zapewne też ładnie można go pokolorować:)

Zastosowań widzę wiele, płonące budynki, ognisko, dym z maszyny parowej, a najbardziej diaboliczne, jakie przychodzi mi do głowy, to szczątki Dreamlinera z logo LOT rozbitego w lesie pod Berlinem, z 460 ofiarami.

No musiałem :)





poniedziałek, 10 września 2012

Usztywnianie domku



Winter is coming...

... więc wielkimi krokami zbliża się sezon. A jako, że wczoraj znalazłem zdjęcia to odświeżę kotleta z końca poprzedniego sezonu. Marian przyniósł mi papierowy domek z wycinanki dla 6-latków i chciał, żeby wyglądał jak papierowy domek sklejony przez 9-latka. Nie mam niestety zdjęcia pierwowzoru, ale rozklejony wyglądał jak poniżej.


W całym tym przedsięwzięciu chodziło o to, że jak przyjdzie wilk i jak dmuchnie, to żeby świnkom się dach na głowę nie zawalił. Jako podstawowy budulec używany był fragment podkładu pod panele:


Ładnie pocięty i złożony w ożebrowanie prezentuje się dużo lepiej:


A żeby całej konstrukcji nadać odpowiednią stabilność, po przyklejeniu ożebrowania na podstawkę, dziury wypełniłem moją ulubioną gładzią szpachlową:


Oczywiście, to spowodowałoby tylko, że przy dmuchnięciu podstawa zostanie, a dom odleci, więc i pozostałej części wycinanki wcisnąłem ożebrowania. Tym razem już bez gładzi:


Potem tylko wikol, na wszystkie miejsca styku i na tym skończyło się usztywnianie. Bez dachu, ale już z klejem pod dach, domek wygląda tak:


 Z dachem przyklejonym, jak Bóg przykazał, tak:


Zaś oczami wilka tak:


Na koniec niespodzianka - najmniejszy z powodów, przez które ostatnio nic nie skleiłem:


wtorek, 17 kwietnia 2012

Praca u podstaw

Znalazłem przedwczoraj chwilkę czasu i narzuciłem trochę tynku na podstawę wiatraka:


Wczoraj znalazłem dłuższą chwilę i ten tynk trochę doszlifowałem:


A potem wymyśliłem jak zrobić polne kamienie. Najpierw bierzemy coś o okrągłym końcu. Następnie tym narzędziem uderzamy o kartkę papieru położoną na czymś miękkim. Efekt wygląda tak:


Teraz pozostaje narysować kamyki:


Wyciąć je:


I przykleić na podstawę:


Co trochę czasu zajmuje, więc wczoraj skończyć się nie udało. Ale pomysł jest.

czwartek, 12 kwietnia 2012

Podstawa to dobra podstawa

Jako, że szczyt wiatraka okazał się bardzo męczący i zniechęcający, postanowiłem wziąć się za podstawę.
Dolna średnica 13 cm, górna - 10,5 cm, wysokość 6 cm. Jak wymyśliłem, tak zrobiłem, a spasowane na sucho tak się prezentuje:



A tak wygląda przymierzona środkowa część do podstawy:


Pakowanie gładzi pomiędzy wręgi byłoby samobójstwem, więc nauczony doświadczeniem z kopułą dachu, postanowiłem przeprosić się z pianką florystyczną. Pianka wygląda tak:


Ciąć ją można nawet linijką, choć nóż jest do tego dużo lepszy. Efekt po użyciu linijki:



Po uprzednim przygotowaniu kawałków pianki wklejamy je w odpowiednie miejsca sklejonych wcześniej wręg.




Teraz zaczyna się właściwa zabawa. Bierzemy do rąk ostry nóż i zaczynamy obcinać zbędną piankę.
Najpierw z góry, potem odwracamy i prostopadle do blatu wyrównujemy ściany do szerszej podstawy


To się nazywa oszczędność materiału:


Kolejnym krokiem jest przyklejenie węższej podstawy. Żeby lepiej trzymało dobrze jest czymś to przycisnąć:


Jak już się przyklei, odcinamy niepotrzebną piankę formując ścięty stożek. Najłatwiej jest to zrobić opierając nóż jednocześnie o węższa i szerszą podstawę.




Kolejna porcja zrzynek, a zaraz obok "skończona" podstawa:


Wszystkie część razem prezentują się oto tak:


Dach oczywiście do wymiany. Czas przygotowywania podstawy: 2,5 h


I w taki oto sposób dach stał się chatką hobbita ...

... więc pracę nad dachem zaczniemy kiedyś od początku. 

Czemu?

Bo po wyschnięciu drugiej warstwy gładzi, dach nie za bardzo przypomina dach. Wygląda to tak:



Po zeszlifowaniu gładzi jest jeszcze gorzej:



Więc zrobi się z tego coś innego. A dach wraca do fazy planowania.




środa, 4 kwietnia 2012

Czego zażyczyć sobie od złotej rybki?

Oto mój pierwszy komiks.
Ku przestrodze, żebyście wiedzieli czego zażyczyć sobie od złotej rybki :)

       

Update: Marian maluje figurki, więc komiks też umie pomalować. Wersja w kolorze poniżej:



Lepiej, czy gorzej?



poniedziałek, 19 marca 2012

Prace przy dachu rozpoczęte

Po za długiej przerwie wracam do budowy wiatraka. Na pierwszym miejscu listy elementów do przygotowania znajduje się dach. Łopaty wirnika będą się kręcić, więc potrzebny będzie korek. Wręgi i tenże korek prezentują się poniżej:


A kolejne zdjęcie pokazuje, jak to wygląda złożone na sucho:


Sklejone wyglądało znacznie lepiej, ale zapomniałem zrobić fotkę. Zrobiłem ich za to dużo z pierwszą warstwą gładzi. Skoro dach ma być gładki to musi być gładź :)

 



 Na razie wygląda to jak wejście do chaty krasnoludów z hirołsów 3, ale będzie lepiej.