Znalazłem dzisiaj na jednym z for modelarskich świetne zdjęcie. Serce mnie boli, że sam na to nie wpadłem :) Czyli jak zawsze przy czymś banalnie prostym, a wyglądającym dość efektownie. Jest to proszę Państwa, coś o czym nigdy Wam się nie śniło, czyli dym, a nawet siwy dym.
Link do tematu: "W drodze nad Wyspy Santa Cruz".
Ukradzione zdjęcie:
A teraz, z czym to się je. Szukać na forum mi się nie chciało, bo materiał poznaję doskonale, wręcz można powiedzieć, pamiętam z dzieciństwa. Jest to wata metalowa, znana także jako metalowa wełna, dostępna na allegro, w castoramopodobnych marketach, a także jeśli chcemy wspomóc drobnych sklepikarzy, w kwiaciarniach przy cmentarzach. Czemu akurat w kwiaciarniach, otóż temu, że materiał ten jest mi najlepiej znany jako czyściwo do pomników.
Dostępne są różne stopnie gradacji, więc jakby się ktoś uparł, to dym można zrobić z kilku. Zapewne też ładnie można go pokolorować:)
Zastosowań widzę wiele, płonące budynki, ognisko, dym z maszyny parowej, a najbardziej diaboliczne, jakie przychodzi mi do głowy, to szczątki Dreamlinera z logo LOT rozbitego w lesie pod Berlinem, z 460 ofiarami.
No musiałem :)